Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zgadza się na pomysł władz Lublina, które chcą zakazać tirom jazdy tranzytem przez miasto. Wprowadzenie takiego zakazu stało się możliwe dzięki otwarciu w piątek zachodniej obwodnicy. Ale nie wszystkie tiry ominą Lublin.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Otwarty dla ruchu odcinek drogi S 19 to niecałe 10 km, ale dla miasta ma ogromne znaczenie. Kierowcy jadący od strony Kraśnika nie muszą już wjeżdżać do Lublina, by zmierzać dalej w stronę Warszawy czy Białegostoku. Może to odciążyć choćby al. Kraśnicką, na której już w piątek było zauważalnie mniej tirów. Ich kierowcy wcale nie muszą jednak korzystać z obwodnicy, bo nie ma zakazu jazdy przez Lublin.
Wprowadzenia takiego zakazu chcą władze miasta. Liczą na to, że odpowiednie znaki ustawi przy obwodnicy lubelski oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Szefowa oddziału zapowiada, że zgodzi się na taki zakaz. – Chcemy, aby cały ruch tranzytowy odbywał się obwodnicą – deklaruje Anna Wysocka. I czeka aż samorząd Lublina zaproponuje konkretną organizację ruchu.
– Jesteśmy gotowi z projektem organizacji ruchu, który mógłby być wprowadzony na początku roku – mówi Joanna Bobowska z Urzędu Miasta. – Sprawa jest dla nas istotna, bo tranzytowy ruch ciężkich pojazdów powoduje uszkodzenia dróg, które wymagają kosztownych napraw finansowanych z budżetu miasta, czyli z pieniędzy mieszkańców Lublina.
Ale nawet zakazy, które Ratusz chce widzieć przy obwodnicy nie mogą całkiem wyeliminować tranzytu ciężarówek. Bo dla tirów wciąż otwarty jest wjazd od południa, od strony Biłgoraja. Jadące stąd ciężarówki władze Lublina chciałyby już w Piotrkowie kierować w stronę Piask drogą wojewódzką 836, ale nie chce o tym słyszeć odpowiedzialny za nią Zarząd Dróg Wojewódzkich, który tłumaczy, że droga ma za małą nośność.
Docelowym rozwiązaniem tego problemu miałaby być tzw. południowa obwodnica. Jej bardzo wstępnie proponowany przebieg (od Konopnicy skrajem lasu Stary Gaj i śladem ulicy Żeglarskiej) budzi jednak kontrowersje. Zwolennicy tej wersji mówią, że to najkrótsza trasa. Przeciwnicy, że zakłóci spokój, odgrodzi zalew od nowych osiedli i radzą prowadzić ją za zbiornikiem.
Teraz najbardziej wyczekiwaną przez mieszkańców Lublina i regionu inwestycją w drogi krajowe pozostaje dokończenie drogi S17 do Warszawy. – Na wiosnę rozpoczną się prace i miejmy nadzieję, że zgodnie z planem będą kończone w 2019 roku – deklaruje Jerzy Szmit, podsekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa.
(pab)